niedziela, 10 maja 2015

Chwila, chwila, chwila !

Każdy z nas nieraz odczuwał pustkę, stratę. Zerwanie z chłopakiem czy dziewczyną, śmierć kochanego zwierzaka bądź utrata członka rodziny. Ta pustka w środku, która nigdy nie zostanie wypełniona jest jak kara tylko dlaczego?

Samantha jak zawsze widziała chwilę swojego życia. Czuła pod swoją dłonią bicie serca obcej dla niej osoby i szloch kogoś z pokoju obok. " skup się..  Dasz radę "- powtarzała w myślach. I zaczęło się,  jasne światło otoczyło dziewczynę leżącą, a Samantha poczuła jak miłe ciepło rozpływa się po jej wszystkich nerwach. Urywajacy się oddech szatynki uspokoił się i dało się wyczuć,ze jej mięśnie sie rozluzniaja.
- Już dobrze, zaraz poczujesz się lepiej - uśmiechnęła się do dziewczyny i kiedy jasne światło znikło wzięła ją na ręce i polozyla na pobliskiej kanapie.
- Musisz być dzielna - wyszła z pokoju i spojrzała na Profesora.
- Czy.. Czy ona żżżyje?
- Niech Pan do niej idzie,  potrzebuje pana - nic więcej nie powiedziała,  wzięła swoją torbę i wyszła z pomieszczenia. 

Wiele myśli przeplywalo przez jej głowę. Kiedy wchodziła po schodach,  kierując się do swojego dormitorium
była nie obecna, ocknela się kiedy poczuła na swoim ramieniu dłoń. Za nią stał Dyrektor Hogwart'u.
- Witaj Samantho, mam nadzieję, że nie przeszkadzam Ci - jak zawsze uśmiechnięty i spokojny.
- Nie proszę Pana,  o co chodzi?  - wiedziala ,że musiało coś się stać.
- Możemy porozmawiać w  gabinecie?  - rozejrzał się i spojrzał na dziewczynę.
- Oczywiście, że tak - uśmiechnęła się i już po chwili szli w ciszy.
Kiedy dziewczyna przekroczyła próg zauważyła, że nie są sami. W kącie obok kominka stał wysoki mężczyzna, ubrany w czarny płaszcz i z laską w ręce przyglądał się fotografią.
- Proszę Samantho usiądź - i tak właśnie uczyniła - Chciałbym przedstawić Ci mężczyznę , który nalegał na spotkanie..  Z Tobą .
- Ze mną?  Nic nie rozumiem Profesorze. - Spojrzała na staruszka a on tylko uśmiechnął się do niej ciepło.
- Jest Pani bardzo ciekawą osobą,  Panienko Smith - ten głos już coś jej mówił,  spojrzała się na mężczyznę,ktory cały czas przyglądał sie zdjecią.
- Nie powiedziałabym tak o sobie, uważam się za osobę przeciętną.
- Nie każdy potrafi czarować za pomocą swego głosu bądź bez różdżki i przede wszystkim kontrolować wszystkie cztery żywioły. Jest to coś niespodziewanego  Panienko - westchnęła,  bardzo dobrze o tym wiedziała.
- Taki dar trzeba chronić, dbać.
- Pan nazywa to darem dla mnie jest to przekleństwo - wstała i podeszła do nieznajomego - Nie wie Pan jak to jest kiedy nikt Cię nie rozumie,  uważają Cię dziwadło! - zamknęła oczy i zaczęła liczyc do 10, nie lubiła o tym wspominac. - Czego tak naprawdę Pan chce ode mnie?  - mężczyzna nie odezwał się dopiero po chwili Dyrektor zabrał głos
- Widzisz Samantho zbliżają się ciężkie czasy, wojna, która nas czeka będzie wymagała poświęceń.
Nie będzie łatwo zabić Sama-Wiesz-Kogo.
- Ale przecież Harry Potter jest tym co ma zgładzić GO - spojrzała w ogień, który tak beztrosko się palił.
- Tak , to racja Harry - westchnął staruszek i podszedł do dziewczyny.
- Musisz pamiętać, że wojna bardzo zmienia ludzi..  I, że inny człowiek ma również duży wpływ na drugiego człowieka - uścinął jej ramię i uśmiechnął się.
- Dobrze,  bo dalej nie wiem. Po co Pan mnie tu przyprowadził?  - miała już dość na dziś,  marzyła o kąpieli i spaniu. 
- Aaa tak,  wybacz. W tym roku w Hogwarcie znowu odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy dla klas 6 i 7, chciałbym,zebys zajęła się  organizacjom, jako Prefekt Naczelna jest to w sumie obowiązek,  Twój i Pana Malfoy'a.
- Że co?!  Że niby mam wraz z Malfoy'em organizować Bal?  - szok malował się na jej twarzy,  przecież ona się z nim pozabija !
- Jestem pewny, że Draco chętnie Ci pomoże. Dobrze a teraz zmykaj już spać,  musisz być pewnie bardzo zmęczona,  po tym co się wydarzyło dzisiaj w lochach - spojrzał na nią przez swoje okulary, jak zawsze nic się przed nim nie da ukryć.
- Jak się czuję ta dziewczyna?
- Dzięki Tobie dobrze -dziewczyna uśmiechnęła się sama do siebie.
- To dobrze, w takim razie - spojrzała na Profesora i nieznajomego - Dobranoc .

******************

     Witajcie !
Można powiedzieć, ze wróciłam.  Rozdział taki sobie ale lepszy ryc niż nic xD  Będę stara się pisać dalej !

2 komentarze:

  1. Samantha! Uwielbiam te imię! :)
    Mam nadzieję, że nie obrazisz się za wytknięcie błędu. "Dziewczyną" nie "dziewczynom" zaraz na początku :))
    Ogólnie troszeczkę nie ogarnęłam fabuły, jednak uważam, że nie jest zła. Jest trochę niedomówień i to jest super! Uwielbiam niedomówienia :)))
    Nie zauważyłam u ciebie spamu, więc pozwolę zostawić sobie link do mnie.
    http://50-twarzy-dramione.blogspot.com/
    Pozdrawiam, życzę weny,
    Clarissa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz, każda opinia jest dla mnie bardzo cenna :)

      Usuń

Obserwatorzy